Odpowiedni moment…

“To ile wy już jesteście razem?”

Czy istnieje odpowiedni  moment na oświadczyny? Co sprawia, że z całkiem wygodnej relacji, opartej na wspólnym mieszkaniu, wychowywaniu (yeah right) kota, płaceniu rachunków i robienia codziennych zakupów (twoja kolej na zakup papieru toaletowego!), zdecydowałyśmy się wejść na poziom wyżej, czyli.. dokładnie to samo, przypieczętowane papierkiem i złotą obrączką?

Po pierwsze oczywiście miłość. Miłość jest najważniejsza, i to ona sprawia, że czujesz, że to właśnie ta osoba. Najpiękniejsza Kobieta o poranku, Mistrzyni Świata w zasypianiu,  którą chcesz opiekować się, gdy ma grypę, okres i zły humor jednocześnie, ale też być przy niej, kiedy zdobywa szczyty i oczy jej się świecą ze szczęścia… Na dobre i na złe. Innymi słowy, jeśli znasz jej dobre i złe strony a mimo to nadal chcesz z nią spędzić resztę życia to to jest to. Reszta życia to pojęcie długofalowej przyszłości, w której mniej jest pijanych powrotów o wschodzie słońca i barowych znajomości, a więcej mruczenia kota, koca i kanapy. Mając w sobie zgodę na taką wizję przyszłości łatwiej jest zobaczyć tę przyszłość we dwoje. We dwie. A z czasem we trzy, czy cztery, może czworo.

IMG_4214

Chcemy mieć dzieci. I pod tym względem jesteśmy dość oldschoolowe. Najpierw ślub a potem ciąże. No i dużo łatwiej załatwić wiele rzeczy jako małżeństwo… więc drugim powodem dla którego bierzemy ślub, jest zwykły pragmatyzm.

Żona to magiczne słowo, które otwiera wiele drzwi. Żona wiele może. Dużo więcej niż partnerka, konkubentka, kochanka. To wszystko są ładne słowa, ale nie mają mocy sprawczej. Małżeństwo jest konstruktem prawnym, nadającym łączącej nas relacji niepodważalny status, najwyższej możliwej rangi. Nic nie jest trwalszą instytucją międzyludzką niż małżeństwo. Odmawiając nam do niego prawa, pozbawia się nas człowieczeństwa i istoty humanizmu, jakim jest budowanie relacji, w tym też miłosnej, z drugim człowiekiem.

Aktualnie żyjemy w kraju, w którym właśnie tak jesteśmy traktowane, podobnie jak cała społeczność LGBT+  – nieludzko. Odczłowiecza się nas, marginalizuje, patologizuje.. Nasza decyzja o ślubie jest wyrazem sprzeciwu. Nie zgadzamy się na nazywanie nas chorymi dewiantami, na odbieranie nam podstawowych praw, na spychanie nas poza nawias społeczeństwa. Decydując się na ślub, mówiąc o nim głośno, nie tylko realizujemy hasło Carol Hanisch “Prywatne jest polityczne”, ale włączamy się do gry z władzą, która próbuje upozować sytuację, w której nas nie ma, w której nie istniejemy. “Bądźcie sobie w domu, ale się nie obnoście!” Słyszymy, często ze strony “najbliższych”. Otóż nie, wy, heterycy, sobie bądźcie, ale nie obnoście się, ze swoją religią i światopoglądem, a nam dajcie żyć. Nasz ślub jest afirmacją życia, równości i miłości, która stoi ponad mieszczańskimi gusłami.

A dlaczego nam się tak śpieszy?

Po lepsze jutro. Nie musimy brać kredytów, nie czekamy na kasę od rodziców, nie planujemy przez dwa lata wesela za milion złotych. To co najważniejsze, nie jest przeliczalne na żadne pieniądze, a wesele robi się dla gości a nie dla siebie. Nam jest to niepotrzebne, więc chcemy wziąć ślub jak najszybciej, żeby to co najważniejsze stało się naszym prawem. A jako żona i żona, zrealizujemy nasz kolejny projekt, czyli Imigracja.

IMG_5718

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane