Sezon na marsze i parady równości rozpoczęty! Po raz pierwszy, rekordowo w aż 13 miastach w Polsce ludzie gromadzą się, aby wyrazić swoje poparcie dla mniejszości seksualnych. To jak rozprzestrzenia się idea PRIDE najlepiej obrazuje mapa zamieszczona na portalu queer.pl:
https://queer.pl/news/201260/marsze-i-parada-rownosci-2018-wszystkie-terminy
Jaki jest sens paradowania w kraju gdzie demonstracje są formą okazywania sprzeciwu przeciwko władzy, a nie afirmacją różnorodności? Omówmy to na przykładzie Gdańska, kolebki Solidarności – Wolne Miasto Gdańsk z Szybką Koleją Miejską to miejsce, w którym od jakiegoś czasu żyjemy, więc najłatwiej nam zebrać lokalne dane. W 2015 Marsz Równości zgromadził ponad 1000 osób, przeciwko którym na ulicę wyszło około 100 osób ze sztandarami ONR i innych grup zorientowanych prawicowo – katolicko. W Dzień Matki, 26 maja tego roku – 4 lata później, w Marszu Równości udział wzięło ponad 5000 osób, przy czym kontrmanifestacje nadal nie przekroczyły 100 osób. Sztandaru ONR nie było. Oznacza to, że w tak krótkim czasie 5x więcej osób zdecydowało się pokazać swoje poparcie dla osób LGBT+, a liczba osób, które lubią się kłaść na asfalcie i blokować ruch, pozostaje taka sama. Społeczeństwo definitywnie zmienia swoje nastawienie do mniejszości seksualnych i staje w roli sojusznika. Coraz mniej osób zajmuje stanowisko pod tytułem „mnie to nie dotyczy”, ponieważ sytuacja polityczna już nie raz nam udowodniła, że prędzej czy później każdego z nas dosięgną krępe ręce władzy. Po prawach kobiet i godności rodziców osób niepełnosprawnych, po niezawisłości sądów i puszczy białowieskiej przyjdzie czas na zwykłych obywateli, więc ludzie się mobilizują.
Grupa Wiara i Tęcza, zdjęcie ze strony http://www.wiara-tecza.pl/
Z drugiej strony, osoby dotąd „potępiające” środowiska LGBT+ spotyka rozczarowanie ze strony ich autorytetów, przez co z aktywnego sprzeciwu przechodzą w tryb „żyj i daj żyć innym”. A Marsz Równości jest formą, która celebruje życie, przepełniona jest pozytywna energią, kolorami, brokatem i tęczą – trudno po przejściu czuć się gorzej niż przed, chyba, że dorobimy się odcisków 🙂 Może nie jest najlepszym pomysłem organizacja Marszu głównymi ulicami miasta, na tym samym obszarze, gdzie przejeżdża w tym samym dniu Tour de Pologne, odbywa się otwarcie nowego Centrum Handlowego i Juwenalia. Ale to już kwestie administracyjno-organizacyjne, nie związane z orientacją polityczną. Dla nas jako uczestniczek, najważniejsze jest to, że Marsz bezpiecznie przeszedł i co roku gromadzi coraz więcej ludzi. A jaka historia stoi za świętowaniem równości?
http://www.starkvillepride.com
GAY PRIDE czyli gejowska duma, to termin, który był odpowiedzią na narrację wstydu i wyrzutów sumienia, jakie według katolickich i prawicowych działaczy powinni odczuwać homoseksualiści. W dyskursie uważającym homoseksualizm za chorobę stygmatyzacja osób LGBT+ była na porządku dziennym. Pomimo to, w latach 60′ w USA powstały pierwsze organizacje broniące praw mniejszości, w tym The Daughters of Bilitis – lesbijska organizacja założona w 1955 roku w San Francisco. Ich głównym celem było stworzenie bezpiecznej przestrzeni dla kobiet nieheteronormatywnych. (Dziś w Polsce taki sam cel realizują na przykład Imprezy Kobiece, czyli Mariola i Marta z Katowic czy Stowarzyszenie Sistrum). Z inicjatywy takich organizacji 4 lipca 1965 roku zorganizowano pierwszą pikietę LGBT+ która przerodziła się w „Coroczne Przypomnienie” – Annual Reminder, w trakcie tego wydarzenia informowano i przypominano przechodniom, że w Ameryce żyje grupa obywateli pozbawiona praw. W 1968 roku jeden z aktywistów gejowskich, Frank Kameny, zainspirowany hasłem emancypacji afro amerykanów „Black is Beautiful” wprowadził hasło „Gay is Good„, które w latach 90′ ewoluowało w slogan „It’s ok to be gay”. Tego sloganu użyła przy okazji swojego comming outu Ellen DeGeneres w programie Oprah. Hasła to jednak nie wszystko. Po zamieszkach w Stonewall, (28.06.1968) kwestie bezpieczeństwa i praw dla osób LGBT+ stały się tematem publicznej debaty, rok później pierwszy Marsz Równości przeszedł ulicami Nowego Jorku, a w kolejnych latach rozprzestrzenił się w większości stanów na obu wybrzeżach. Dla uczczenia pamięci ofiar zamieszek w Stonewall Inn. czerwiec uznany został oficjalnym miesiącem równości w USA. W 1999 roku prezydent Bill Clinton oficjalnie zadeklarował dedykowanie tego miesiąca osobom LGBT+
Europride w Warszawie, rok 2010, Gazeta Wyborcza
W Europie odpowiednikiem Pride Parade stało się Europride – Europejska Parada Równości. Pierwsza miała miejsce w 1992 roku w Londynie i zgromadziła 100 000 osób – o takiej ilości Polska może jedynie pomarzyć, mimo, że Warszawa była już hostem Europride w 2010 roku. Po raz pierwszy kraj postkomunistyczny zalała fala tęczowej społeczności z Europy i świata. Niestety z powodu antyeuropejskich nastrojów politycznych w wielu krajach odradzano przyjazdu do Polski, sam rząd deklarował, że nie będzie w stanie zapewnić wszystkim uczestnikom bezpieczeństwa. Skuteczna propaganda zaowocowała najniższą frekwencją w historii – około 10 000 osób, co dla Stolicy i tak było szokującym wynikiem.
Lesbijki również doczekały się swoich Parad i Marszy. Pierwsza miała miejsce w Maju 1981 roku w Vancouver, prowincji British Columbia, w Kanadzie. Było to wydarzenie towarzyszące Konferencji Lesbijskiej. Wkrótce amerykańskie aktywistki znane jako Lesbian Avengers rozpropagowały idee lesbijskiej dumy wrażanej w formie zgromadzeń publicznych. Pierwsze lesbijskie marsze w Europie miały miejsce w Berlinie i Londynie, nie mamy jednak dokładnych danych co do dat. Trochę nie chcemy wierzyć źródłom, które mówią, że był to dopiero 2012 rok (Corinne Pinfold, dla Pink News).
W tym roku, jak już wspomniałyśmy, mamy aż 13 marszy na terenie całego kraju. Z roku na rok przybywa nam sojuszników i wierzymy, że któregoś dnia będziemy maszerować w kraju, który będzie z nas dumny, i w którym będziemy miały pełnie obywatelskich praw!