Nasze Wielkie Greckie wakacje, czyli Ninusy na Zakynthos 2020!

Gdybyśmy powiedziały komuś, że kupujemy wycieczkę do Grecji, pomimo panującej na całym świecie pandemii CoVid-19, popukalibyście się w głowę i uznali, że już całkiem oszalałyśmy. Dlatego też nikomu się nie chwaliłyśmy, i wykupiłyśmy opcję z ubezpieczeniem dającym nadzieję, że jeśli nawet nigdzie nie pojedziemy, to odzyskamy pieniądze. Do ostatniego dnia nie było pewne, czy polecimy. Zmieniono nam juz hotel i godzinę odlotu, na forach pisano o lotach, które się nie odbyły, ogólnie – panika. No ale czym byłyby Ninusy, bez odrobiny dreszczyku w życiu! Niemniej, kiedy okazało się, że doleciałyśmy, zmierzono nam temperaturę, zeskanowane nasze kody QR i nie zaproszono nas na test na obecność wirusa – odetchnęłyśmy. Wtedy dopiero poczułyśmy, że faktycznie się udało, i że jesteśmy na Naszych Wielkich Greckich Wakacjach.  

Dla Zandry, która zna Grecję z filmu Mamma Mia! oraz programu nauczania na studiach (filologia klasyczna + historia sztuki), wycieczka ta była ekscytująca jak conajmniej lot na księżyc lub wygrana w totolotka. Dla Anny, która była już i na wyspach i w Grecji kontynentalnej, głównym powodem do radości pozostawał fakt, że po wielu miesiącach siedzenia w domu udało nam się wyjechać za granicę. I chociaż w tym czasie pogoda w Polsce również wynosiła 30’C to jednak powiew bryzy z nad morza jońskiego zapowiadał się dużo bardziej seksownie i koleżeńsko, niż ten znad Zatoki Gdańskiej.   Jak wspomniałyśmy na wstępie, wykupiłyśmy wycieczkę z biura podróży, ale na Zakynthos latają tanie linie lotnicze – Ryaner i Wizz. Można więc spokojnie ogarnąć taką wycieczkę na własną rękę.

Processed with VSCO with f2 preset

Mieszkałyśmy w miejscowości Kalamaki, w południowej części wyspy. Nasz hotel of choice to Caretta Sea View, który, z powodu koronawirusa, nie został w tym roku otwarty i zaproponowano nam Carettę Island. Zgodziłyśmy się, bo miał duży basen, był po remoncie i miał 100m do plaży. Niestety, po za całkiem wygodnym pokojem, szału nie ma, a jedzenie i bar to na poziomie stołówki szkolnej w 97′. Minusem jest też położenie hotelu, bo choć do plaży blisko, to do miasta i knajp już nie. Na szczęście moja genialna żona wymyśliła sposób na przemieszczanie się.  Quad nie jest ekologiczną opcją, ale komfort jaką daje, jest nieoceniony w przypadku Zakynthos, gdzie drogi są wąskie, kręte i wiele fajnych spotów znajduje się w górach. Polecamy serdecznie ten środek transportu każdemu – wiatr we włosach, ryk silnika i możliwość dotarcia w najodleglejsze zakamarki wyspy to zdecydowana przewaga nad zwykłym autem, którym trochę strach jeździć po tych drogach.  Miałyśmy doskonałą bazę wypadową: 5km do miasta Laganas – lokalnej wersji Las Vegas, 6km do stolicy, Zante, i 20 km do słynnej latarni morskiej w Keri. Ale po kolei…

Nie wykupiłyśmy żadnej wycieczki fakultatywnej – wszystkie miejsca znajdywałyśmy w necie, albo po drodze. Ominęłyśmy też atrakcje do zwiedzania od strony morza, typu Błękitne Groty – zabrakło nam czasu na rejs, i olałyśmy Zatokę Wraku, jako nazbyt przereklamowaną (obecnie droga do pkt widokowego jest zamknięta i po zaparkowaniu pojazdu trzeba iść 2km, aby postać w kolejce do puntu widokowego, cyknąć fotkę i wrócić do auta/busa/quada. Nam szkoda życia na jedno zdjęcie). Za to nie szkoda nam było życia na…

Processed with VSCO with f2 preset

Jedzenie – większość knajp na mieście korzysta z lokalnych i świeżych składników, dzięki temu seafood, warzywa i owoce smakują niesamowicie. Większość rzeczy jest po prostu przyprawiona ziołami i grillowana. Proste, prawdziwe jedzenie. Oczywiście, chcąc zadowolić klientów z całego świata, znajdą się w menu grzeszki pt. paella, pizza, burgery czy pasta (!), których to dań lepiej unikać i zostać przy tym, co stanowi greckie jedzenie. Na przystawkę – tzatziki, lokalne sery, oliwki i hummusy. Na mniejszy głód – sałatka grecka, a jakże – zupełnie inna niż to co podają w Polsce – przede wszystkim nie ma w niej sałaty! Świeże warzywa, pokrojone w duże kawałki, na to wielki kawał fety polanej obficie oliwą i posypanej oregano i voila! Esencja greckiej niefrasobliwości, a wszystko super świeże i pachnące słońcem, po za fetą, która pachnie solą czyli morzem 🙂 Dania główne to wspomniany seafood: krewetki, ośmiornice, kalmary, mule, i ryby wszelkiego rodzaju. Jak ktoś musi, jest też mięso ale tutaj nie mamy co relacjonować, bo go nie jadłyśmy. Porcje są szczodre. Miejsca na deser praktycznie nie ma, ale jeśli jest, to w Grecji na deser podaje się owoce! Fruit Salad to owocowa wersja sałatki greckiej, bez laktozowych dodatków. Dla łakomczuchów w każdej knajpie selekcja greek delight czyli baklava, nugat, filo. Tym, co wyróżnia Grecję na tle innych krajów, jest niebywała jakość obsługi gościa. Są tak ujmujący, hojni, gościnni, że doświadczenie jedzenia w ich tawernach zmienia się z usługi, w relacje. W swojej podróży spotkałyśmy człowieka, którego lokal miał może 5m2 ale serce na pewno zmieściło by pół świata, i który po kręconych schodkach na taras donosił nam extra arbuza, żebyśmy się nie odwodniły. To był człowiek, który wzruszył się napiwkiem i machał do nas długo sprzed swojego baru, i którego długo nie zapomnimy, ale prawda jest taka, że pamiętam prawie każdą osobę, która podawała mi jedzenie, bo robili to w taki domowy i miły sposób, że na samą myśl robię się głodna. Oto nasze typy:

Kalamaki: 

  • Restauracja Peluzo, przy hotelu Crystal, z pięknym tarasem widokowym
  • Tawerna Lambros – rodzinna restauracja 
  • Olive Tree Restaurant – piękna i pełna zieleni knajpka

Laganas:

  • Mr Dallas Eat Greek Restaurant – bardzo rodzinnie i dużo kotków – żebraków
  • Lodziarnia Ben & Jerry’s gdzie są wszystkie smaki na gałki!

Zante:

  • Thymalos – najlepsza knajpa na wyspie, zdaniem lokalsów i turystów z całego świata. Na pewno przykuwa wzrok jej nieszablonowy wystrój i doskonały serwis. 
  • Bar 34 – ok to jest bar, to jest kawiarnia, to jest też miejsce, do którego wracałyśmy na sałatkę grecką, ok?

Kiliomenos

  • Angelo’s – jeśli chcecie poznać wzruszającego staruszka, który jak własny dziadek przygotuje wam sałatkę i wyciśnie sok z dużą ilością miłości. 

Większość tych miejsc nie ma strony internetowej, lub ma, nieaktualizowaną – na facebooku, dlatego nie wklejamy linków – po prostu wpiszcie je w mapę google i dajcie się ponieść!

0 comments
    1. Niestety nie probowałyśmy, ale wiele restauracji ma je w ofercie – warto sprawdzić na tripadvisor gdzie mają najlepszego 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane